Dziennik takiej_ja - LMB 01
9 - 14.XI. 2009 r.
Przez te dni padało -padało i padało
Ni jak wejśc na dach aby założyć gąsiory, ale przyznam, że byłam już i tak spokojniejsza, bo w końcu blacha jest -w środku sucho
Zaczęliśmy w tym czasie dumać nad niektórymi zmianami wewnątrz domku - przeglądaliśmy jeszcze raz oferty okien, pomimo, że teraz nie kupujemy, ale tak z ciekawości. Misiek robił sobie kosztorys płyt g - k i wełny, stelażu itp. Jednym słowem -nie da nie mysleć sie o domku
16.XI.2009 r.
Mamy kanalizację, która była robiona przed zalaniem chudziaka, potem stanęły ściany i ta ściana między pomieszczeniem gos. a łazienką. Niestety te spusty od kanalizacji były obok ściany -to dzisiaj Misiek młotem wiercił i wiercił i wywiercił dziurę w ścianie - w chudziaku Bo będą schowane.
No cóż jeszcze miał zabawę z wyprowadzeniem kanalizacji na zewnątrz -bo rura była przy ścianie -specjalnie zaznaczona i zabezpieczona...
A ja........ ja postanowiłam wejśc na sporą kupkę poukładanych desek -sporych kawałków krokwi itp. aby z góry -z pustaków, nakrytych plandeką zdjąć paletę, nu i na tej palecieeeeeeeeee lezała taka mokra i niestety ciężka deska -20stka, ciągnęłam i ciągnełam i zjechałam na gół A ze mną wszystkie deski
Zdjęłam w końcu paletę, bo cholera jedna była mi potrzebna do zbicia kolejnej -ostatniej skrzynki na drewno -bo walały się znowu kawałki a 3 skrzyneczki już zapełnione.
Więc zdjęłam do końca deski itp. z których zjechałam i miałam zajęcie na cały dzisiejszy dzionek.
Poprzenosiłam z drugiej strony deski i poukładałam - na dwóch paletach, do skrzynki powrzucałam inne drewienka. Misiek kamyczki do betonu, które leżały od strony tarasu powywoził taczką na drogę, inne kamienie rozłupał, wywiercił dziurę od kanalizacji, wypuścił na zewnątrz rurę, ładnie zabetonował dziurę
A ja poukładałam, pozabezpieczałam folią -nawet kawałki blachodachówki i te ścinki. Poprzenosiłam je do szkieletu garażu -bo stamtąd się wywiezie.
Pracy było dzisiaj na cały dzionek -jutro znowu robótka na budowie
Wróciliśmy wieczorem i zapomniałam porobić zdjęcia
Już dzisiaj mnie deszcz postraszył, bo byłam w centrum całego majdanu, a tutaj nagle kropi - ja mimo to zbijałam skrzynkę a deszcz ufffffff przestał padać.
Aaaaaaaaaaa tak... super -ciepło było na zewnątrz, a może to ja tak się zgrzałam
Jestem zadowolona z dnia dzisiejszego -bo sporo pracy wykonane.
Jutro znowu do pracy -oby tylko nie padało
Oj i bym zapomniała -wczoraj wpadłam jak śliwka w kompot -wystarczy że weszłam - pochwalcie się swoimi kuchniami - kurczę... i Miski nie było, tj. była ale nieobecna A tam 78 stron, dojechałam do 34
Narazie moge powzdychać
Pozdrawiam WSZYSTKICH
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia