Fotodziennik Południowej
Dla odmiany perypetie ogrodowe, czyli jak zrobić aby się narobić
Po zakończeniu krótkiej siedmiomiesięcznej zimy, z 1,5 tygodnia temu zabraliśmy się za porządkowanie ogrodu i szykowanie pod krzaczki i inne zielsko. Dla mnie najoczywistsza jest trawa i po przejrzeniu netu zakupiliśmy wielki wór trawy z Iławy. Rzeczywistość jak zwykle była twarda, jak nasza ziemia. Tłusta czarna pierwszej klasy, ma swoje zalety, jednak w ręcznej uprawie jest cholernie ciężka. Grabienie i wyrównywanie idzie bardzo powoli, na razie uprawiony i obsiany jest róg ze strony szamba oraz wstępnie wyrównany cały przód działki. Pogoda z deszczem także pomaga jak może Żonka kupiła jakieś powoje do obsadzenia siatki, już na drugi dzień nasz wilk czule zaopiekował się nimi i musiałem cały wieczór pilnować piesa, aby nie spotkała go jakaś krzywda ze strony wiadomo-kogo :) Na szczęście po zakończeniu zimy chodzę z nim na dłuższe spacery po 3-4km i zwialiśmy daleko od domu
W piątek kupiłem 80szt tui brabant i jeszcze tego samego dnia zostały posadzone, w miarę gęsto co 70cm i 50cm od płotu. Przez weekend obserwowałem moje futro jak reaguje na krzaki i o dziwo był grzeczny, wyrywać nie wyrywał nic, jednak ma w naturze pilnowane posesji i widać jak tuje mu przeszkadzają Przy każdym starcie do obszczekania kogoś, wyhamowywał przed krzakami i biegł wzdłuż nie wiedząc czy wskoczyć w nie czy nie :) Skończyło się na tym, że dzisiaj przesadzałem wszystkie aby został pas 1,2m do biegania naszego wilka
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia