klamka zapadła - budujemy Glicynkę 2 - ze zmianami:)
Może jednak spróbuję pisać po kolei...
Działka, jak już pisałam była od zawsze,
ale my chcieliśmy mieszkać w Warszawie, bo bliżej do pracy, rodziny, znajomych... a tak naprawdę to po prostu bardzo wygodnie jest nie tracić czasu w korkach.
Szukaliśmy więc najpierw większego mieszkania - nasze też wcale nie jest malutkie 85m i 4 pokoje ALE... (naprawdę duże ale) mieszkamy w nim w 6stkę:
ja - "Kasio", mój malżonek "Mar", dzidzia duża - naprawdę duża, do osiemnastki już całkiem niedaleko, dzi.m.x2 - czyli dzieci małe, które nie lubią jak do nich ktoś mówi "dzidzia" (co ciekawe duża się nie buntuje - byle nie przy koleżeństwie) no i moja mama. Mieszkaniową konfigurację mamy taką, że jest pokój dzienny z kuchnią (półotwartą), otwarty również na przedpokój i trzy pokoje nadające się na sypialnie - po 2 osoby w każdym. Najtrudniej jest mamie i dużej dzi.
Więc ceny mieszkań, jak wszyscy wiedzą, zmieniły się bardzo i o większym mieszkaniu możemy już zapomnieć.
Potem miał być kupiony dom do remontu, ale mój mąż, który myślał tylko o Halinowie, twierdził, że Okolice Puławskiej w granicach Warszawy są dalej od Centrum niż Halinów - "bo są korki a z Halinowa można szybciutko dojechać pociągiem".
Potem mieliśmy kupić działkę na Siekierkach w okolicach ul.Bartyckiej - ale argumenty jak wyżej :) , a jak już się zdecydowaliśmy to Pani od której mieliśmy kupić działkę się rozmyśliła...
Potem wzrosły ceny ziemi do takiego stopnia, że... pozostał nam Halinów.
Cdn.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia