Zyziowy dziennik drewnianej chatki
Stan na dzień dzisiejszy: mamy działkę, jest już uzbrojona, na granicy mamy wybudowanš "budkę" na wszystkie przyłšcza. Wyglšda jak kawał murowanego płotu. Jest na granicy dwóch działek, wspólna z naszymi sšsiadami, których zabieramy z sobš. To wietna sprawa, mieszkać obok kogo, do kogo ma się zaufanie i można mu zostawić klucze na wszelki wypadek. Nie będš to jedyni znajomi, bo mój mšż rozgłosił wszędzie, że się wyprowadzamy i w rezultacie przybyło tam jeszcze dwóch jego kolegów z pracy, których też oczywicie znam. Będzie z kim wieczorem posiedzieć w ogródku, zagrać w scrabble albo carcassone. Już się cieszę.
Druga wiadomoć, którš oczywicie developer poczęstował nas dopiero po sfinalizowaniu transakcji, lekko zbiła nas z nóg i nie bardzo wiemy co będzie dalej. Nie bralimy czego takiego pod uwagę. Otóż jakie 50 m od naszej działki archeologowie znaleli siedlisko z okresu neolitu i eneolitu. Okazuje się więc, że jest to miejsce zamieszkane już od jakich 7000 lat p.n.e. Z jednej strony to dobra wiadomoć, bo skoro ludzie mieszkajš tu od tak dawna, to musi być dobre miejsce. Z drugiej strony jednak... Pozostaje się tylko modlić, by na naszej działce nie było nic. Na razie czekamy na wiosnę. Na wiosnę nas czeka przemarsz archeologów przez nasze włoci. Developer mówił, by się nie martwić, bo na sšsiedniej działce już byli i "znaleli tylko jednš skorupę, to u państwa też może niewiele znajdš i dadzš sobie spokój." Jeli co znajdš, to budowa domu może być utrudniona, bo wykopaliska mogš się przecišgnšć. Pogrzebałam trochę w Internecie i w zbiorach muzeum narodowego znalazłam siekierkę i kamiennš motykę pochodzšcš z terenów, na których zamierzamy się usadzić. Sprawa jest więc poważna, muszę podpytać developera jak wyglšdał ten przemarsz archeologów na sšsiedniej działce.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia