Zyziowy dziennik drewnianej chatki
JEST!!! Pozwolenie na budowę, oczywicie. Wczoraj dzwoniłam do urzędu, chciałam pani grzecznie podać sygnaturkę akt, ale powiedziała, że nie trzeba, bo włanie pisze nasze pozwolenie. Jutro powinno przyjć pocztš. O, jak ja się cieszę . Korespondujemy pilnie z developerem i wytykamy błędy. Jutro ostatecznie dogramy sprawę projektu i umowy o budowę i podejrzewam, że jak dobrze pójdzie, to może pojutrze podpiszemy umowę i zacznie się... Trudno mi uwierzyć.
Kosztorys oczywicie znów podskoczył... Pewnie to jeszcze nie koniec. Trzeba będzie znów pracować i pracować i pracować...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia