~dom anny
http://img401.imageshack.us/img401/968/jez7kopia.jpg" rel="external nofollow">http://img401.imageshack.us/img401/968/jez7kopia.jpg
na drugi dzień jeż nadal leżał tam gdzie go zostawiliśmy ale już byłam pewna, że da radę. Syn nazbierał dla niego jakiegoś paskudztwa i znowu nasz jeżyk został sam.
Tak było przez dwa dni, zjadał co mu podrzucaliśmy ale nie odchodził.
Ale trzeciego dnia, po prostu wyszedł i poszedł sobie.
http://img156.imageshack.us/img156/8610/jez5kopia.jpg" rel="external nofollow">http://img156.imageshack.us/img156/8610/jez5kopia.jpg
Dopiero po dwóch latach okazało się, że nie odszedł daleko, 4-5 m od tego przedziwnego legowiska, do dziś leży niewielki stos gruzu.
Tam wynajął apartament i chyba mu dobrze skoro tyle czasu nie zrezygnował z naszej działki.
http://img401.imageshack.us/img401/504/zdjcie030w.jpg" rel="external nofollow">http://img401.imageshack.us/img401/504/zdjcie030w.jpg
Czasami pokazuje się w dzień, wędrując po działce. Kiedy zobaczy że jest obserwowany udaje, że go nie ma. Przysiada, w absolutnym bezruchu na wiele minut.
Lubię go.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia