Zyziowy dziennik drewnianej chatki
W pištek szef archeologów obiecał mi, że dzi, czyli w poniedziałek, wygrzebiš resztę znalezisk i KONIEC wykopalisk pod naszym domem! Aż trudno mi w to uwierzyć. Archeologowie nie znikajš, przenoszš się do sšsiadów naprzeciwko, po drugiej stronie ulicy. Pod ich domem zapowiadają się skarby co najmniej takie jak u nas.
Rozmawiałam też w pištek z naszym Bobem Budowniczym - już wiedział o archeologach, bo doniósł mu nasz kierownik budowy. I dech w piersiach mi zaparło i lekko przysiadłam, bo w tym tygodniu obiecywał zaczšć z fundamentami. Muszš najpierw trochę zasypać te jamy i wšwozy po archeologach, więc bedzie to trochę bardziej skomplikowane, ale nie mogę pozbyć się natrętnej myli: czyżby się wreszcie zaczęło?
Dzi wraca starsza córa z rajdu, pojadę po niš na dworzec i przy okazji zajrzymy na działkę, by pożegnać się z archeologami.
W sobotę zmykamy na tydzień do Polski. Mam nadzieję, że po powrocie już zastanę wylane ławy...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia