~dom anny
Jeszcze nie zdążyłam zacząć a już chyba skończę. To mój " optymizm" bierze górę nad realizmem.
O 8 rano zadzwonił do mnie majster. Po ostatniej ulewie w rowach wykopanych pod ławy jest 30 cm wody. Stojąca woda podmywa boki wykopów od dołu, ziemia czy cokolwiek to jest osuwa się wszędzie - w niektórych miejscach tylko trochę, w wielu innych okropnie zdeformowała rowy.
Nie będę robił teraz - bo nie ma jak.
Może jak podeschnie, lub trochę podmarznie, lub na wiosnę......
W moim przypadku słowo - załamałam się - straciło znaczenie, ostatnio stale tkwię w takim stanie.
Zadzwoniłam do kier,bud.
Pomścił co nie miara. Ale to nie jest Pan który wpada na budowę aby zobaczyć jak to wszystko wygląda. Nie widział więc placu budowy po ostatniej ulewie, może jest dla budowy tak źle jak mówi majster, a nie tak dobrze jak wydaje się kier bud Stwierdził, że to wykręty, że nie spotkał się jeszcze aby z takiego powodu przerywać budowę, że są sposoby i ....dużo gadał.
No i co z tego, nagadał się ale to ja zostałam z problemem.
Chyba nie dam rady.
Po południu pojechałam z ojcem na działkę, żeby zobaczyć to pobojowisko.
Okazało się, że pompa zanurzona w stawie nie działa. Wieczorem w czasie drugiej rozmowy z budowlańcem dowiedziałam się, że próbował pompą która działa tylko wtedy gdy cała zanurzona jest w wodzie, wypompować te 30 cm wody z wykopów, nie mogło się udać, (dobrze, że pompa ma zabezpieczenie i nie przepaliła się) więc ponownie wrzucił ją do wody. Ale źle - wobec czego od 7 rano nie działała.
Padał deszcz, mimo tego udało nam się uaktywnić nie działającą pompę i założyć drugą.
Już po 20 minutach było widać minimalny ślad opuszczenia się poziomu wody w stawie.
Mój stary ojciec miał jeden problem - co będzie z rybkami kiedy wypompuję całą wodę on tak kocha te wytresowane rybki.
http://img29.imageshack.us/img29/3935/zdjcie104d.jpg" rel="external nofollow">http://img29.imageshack.us/img29/3935/zdjcie104d.jpg
Potrafią położyć się na kołku - gwałtownie, kilkakrotnie poruszać swoim ciałkiem aby przedostać się na drugą stronę - do jedzenia.... stąd ten biały kolor, w rzeczywistości jasno srebrny bok ryby.
Latem mieliśmy sporo radości dzięki tym rybkowym popisom :)
Kierownik budowy zrobił coś dla mnie.
Znalazł ekipę budowlaną z którą wcześniej stawiał dom. Późnym popołudniem zadzwonił do mnie człowiek z pytaniem czy ...... bo dowiedział się od ..... że mam problemy , że budowlaniec .... że nie chce robić ....
Poprosił abym przysłała mu projekt domu do wyceny, gdybym zdecydowała się zmienić ekipę budowlaną
Stąd ta druga rozmowa z "moim" majstrem. Nie zmienił zdania. Na informację, że jeżeli nie stawi się na budowie do poniedziałku, uznam, że zrezygnował z pracy dla mnie - odpowiedział - no jeżeli znajdzie Pani kogoś do budowy w tych warunkach.....
- już znalazłam .....
- to proszę budować- odpowiedział - tonem w którym słychać było " niech mnie tu Pani nie rozśmiesza i nie straszy, nie tak łatwo jest z dnia na dzień znaleźć ....."
Dziewczyny nie dam rady.......
Do tej pory myślałam, że jeżeli coś nawali to JA
Nie zdążę na czas kupić, kupię złe lub źle, zabraknie mi pieniędzy bo źle policzyłam, nie potrafię zorganizować... i tak dalej
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia