~dom anny
Moja budowa jakimś dziwnym trafem żyje. Były już tylko resztki śniegu i ziemia jeszcze mocno zamarznięta – kiedy zadzwonił do mnie majster i powiedział, że trzeba wykorzystać ten fakt i zwieźć ciężkie materiały – byliśmy na etapie stropu. Przepraszając bardzo, prosiłam aby zawiesił tę budowę, bo ja nie bardzo mogę się tym zająć. Po kilku rozmowach, przy pomocy dzieci – telefonicznie – wykorzystując ubiegłoroczne kontakty ze składami budowlanymi udało się przywieźć ten strop na działkę.
Majster - Złoty człowiek, resztą zajął się sam.
Nie będę opisywaniem szczegółów – mam wylany strop i zaczęła się budowa piętra.
I nie potrafię wstawić zdjęć.
Powinnam poćwiczyć wszystko od początku.....................ale ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia