Zyziowy dziennik drewnianej chatki
Ja się tak nie bawię... Mšż wracał wczoraj wieczorem z delegacji, zajechał na budowę i... i nasz domek miał CAŁY DACH zrobiony a ja tego jeszcze nie widziałam. Trzeba przyznać, że chłopaki się sprężajš. Koło dziesištej jeszcze cisza jak makiem zasiał, nikt nic nie wie o dachu a wieczorem nagle jest dach. Niewidzialna ręka, czy co? A tak zupełnie z innej beczki - czy kto jeszcze pamięta teleranki i niewidzialnš rękę?
Jeszcze pozostał do zrobienia komin, okna dachowe a potem już wylewki... A potem to dopiero zacznie się taniec. Wieczoprem wrzucę fotki z dachem, bo to radocha niezmierna, taki dach. Nad głowš...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia