Nasze budowanie - czyli kombinacja w alpejskim stylu
Dużo czsu minęło od mojego ostatniego wpisu.
No cóż. Wiele się nie zmieniło, może to że z czasem człowiek mądrzeje i zmienia swoje nastawienie nie tylko do wielu spraw ale i do wielu ludzi.
Trochę chorowałam, trochę czasu miałam na przemyslenia. Po raz kolejny doszłam do wniosku że najbliższą mi osobą jest mój mąż. Jest dla mnie wielkim wsparciem, mimo że często było nam ciężko mieliśmy wiele problemów, pewnie jak każdy jesteśmy razem 15 lat i nadal gdy jest źle widzę w jego oczach pocieszenie.
Chyba sie trochę rozkleiłam.
Pomału do siebie dochodze pomału trawię kilka spraw.
Co do domku i "budowy". Zmianiło się kilka rzeczy.
Zmineiliśmy kolor klatki schodowej, zaoraliśmy podwórko, ale mamy mało ziemi i musimy jeszcze dowieźć. Pomału coś dłubiemy. Pomału.
A czas leci. Już komunia za kilkanaście dni.
Ale jest i plus, póki co dzieci zdrowe!
Wszystkim moim przyjaciołom z forum, wielke podziękowania i przywitanie po okresie mojej niebytności.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia