Mój wymarzony Bajkowy
No nareszcie wróciłam do żywych, strasznie długo mnie nie było. Ale grypa tak zaciekle walczyła, że myślałam, że już będzie koniec. A jednak się udało.
Przez ten czas trochę się wydarzyło. Np. byłam ostatnio znów na moim "polu". W końcu drogę mi robią. Chyba coraz bardziej kocham ten mój mały kawałek ziemi. Ech, sentymentalna się robię.
Druga rzecz, to w końcu odebrałam ten kosztorys. I nawet się nie załamałam. Wyszło za stan surowy zamknięty kole 130 tys. z robocizną. Chyba to po jakichś znajomościach, czy co, ale nie wnikam.
Jeśli faktycznie tak będzie, a może jeszcze coś się wykroji, to przeżyję.
Jak to dobrze mieć znajomych w różnych branżch, z takimi to człowiek nie zginie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia