dziennik :) TAB
Może uda się wrzucić troszkę historii ( córka skutecznie to uniemożliwia).
20, a może 20 kwietnia przyjechał sobie pan i zaczął ściągać humus, co widać na zdjęciu :). Usypał niezłą górkę, nic nie skasował, bo humus leżał w rękach naszego szefa i pojechał sobie. Okazało się, że to jakis znajomy mego ojca ( i znów (??) śmiem twierdzić, że świat jest bardzo malutki)
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/5458aa90.jpg
Przyjechał pan geodeta, na zdjęciach tylko efekt jego pracy, deseczki dookoła. Ekipa przyjechała, kopareczką wykopała dziury pod fundament, wyrównali szpadlami i tyle ich roboty :)
Zalali i pojechali. Nie chciało mi się wierzyć, że to co wykopali, to podstawa domu, wszystko to jakies takie małe. ALe zmierzyłam i wymiary zgadzały się.
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/e95ec516.jpg
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/0be4ad4f.jpg
Pół domu zza krzaka :)
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/c588b863.jpg
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/71bf0ab5.jpg
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/1dbc7928.jpg
i nagle stoi cały.
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/c4df540a.jpg
Sąsiad pojechał na wczasy jak mieliśmy stan "0", jak wrócił ściany już stały.
Szkoda tylko, że ten etap budowy jest tak widoczny. Potem przychodzi szara rzeczywistość. :)
Ale co tam, ja sie niczym nie martwię, podchodzę do tego budowania z duzym uśmiechem, zawsze może byc gorzej, ale ma być lepiej. Może i ten VAT zwrócą :) Jakąś nadzieję " cza mieć ". Oryginalna pisownia ze słuchu zachowana, jeden pan na budowie mówił "cza" = trza = trzeba :) Chociaż bardziej u mnie na budowie Miodkiem zalatywało niż łaciną.
ps. jak sobie jeszcze coś przypomnę to dopiszę - chyba mam żal sama do siebie samej, że nie pisałam od początku.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia