Dworek i ogród różany Moni
Czy ja już pisałam, że zamierzam ułożyć kostkę granitową wokół granitowej różanki? Pewnie pisałam, ale nie zdradziłam tajemnicy, że bardzo mi ciężko było zabrać się za to No to się teraz pożalę jak wczoraj tyrałam Od godzin południowych do samego wieczora, pracowałam ciężko przy kopaniu, zasypywaniu, ubijaniu i układaniu. Efekt prac to wykopane 3 taczki ziemi (dołek dookoła, a w zasadzie dopiero do połowy), przywiezione 6 taczek pasku i 50kg cementu. Oj, nataszczyłam się tego wszystkiego tak bardzo, że do dzisiaj czuję jakby mi ktoś ciężarki u rąk dopiął Najpierw nasypałam sobie piasek w dołki, ubiłam pięknie, a na to przy gotowałam podypkę z piasku i cementu, znowu ubiłam i ułożyłam część dużej kostki z granitu. Samo układanie to już czysta przyjemność, tylko przygotowanie podłoża to ciężka praca - zwłaszcza w naszym gruncie Biorąc pod uwagę, że piasek był mokry (=ciężki jak te wory z cementem) i musiałam go ładować na taczki, następnie przewozić dość spory kawałek, bo z drugiej strony domu do centrum ogrodu, znowu wyładowywać łopatą do dołka, to trochę się namachałam . Na dodatek mi się oberwało od chłopa na koniec dnia, że taaakie roboty wykonuję i nie zaczekam na Niego Tak... czekać... do następnego roku pewnie Ja jestem z tych niecierpliwych, co jak sobie coś postanowią, to musi być już
Część kostki ułożyłam, ale dzisiaj muszę jechać po kolejną partię i jutro nastąpi ciąg dalszy fizycznej tyry Dzisiaj oddam się pełnej relaksacji nadrabiając koleżeńskie spotkania, bo i tak nie mam siły kontynuować wczorajszych prac. Jutro zatem postaram się wrzucić kolejne fotki, chyba, że deszcz sprawi psikusa i zrobi dłuższą przerwę w pracach budowlanych (można je chyba tak nazwać, prawda?).
Wczorajsze efekty moich naciągniętych rąk:
http://img240.imageshack.us/i/2507028.jpg/" rel="external nofollow">http://img240.imageshack.us/i/2507028.jpg/" rel="external nofollow">http://img240.imageshack.us/img240/6062/2507028.jpg" rel="external nofollow">http://img240.imageshack.us/img240/6062/2507028.jpg
http://img228.imageshack.us/i/2507032.jpg/" rel="external nofollow">http://img228.imageshack.us/i/2507032.jpg/" rel="external nofollow">http://img228.imageshack.us/img228/2928/2507032.jpg" rel="external nofollow">http://img228.imageshack.us/img228/2928/2507032.jpg
Zapach lawendy, liatr i budlei wabił motyle, pszczoły i trzmiele. W południe czułam się jak za dawnych czasów, gdy tych pięknych owadów były całe gromady. Cieszę się, że mam takie rośliny, które je przyciągają i zachęcają do wesołych harców, przywołując wspomnienia z dzieciństwa Przypomniałam sobie, kiedy jako mała dziewczynka spacerowałyśmy z koleżankami po okolicznych łąkach zrywając polne kwiaty dla mam. Nawet deszcz nie był nam straszny, bo przecież miałyśmy parasolki ... z liści lepiężnika lub łopianu .
http://img110.imageshack.us/i/motyl.jpg/" rel="external nofollow">http://img110.imageshack.us/i/motyl.jpg/" rel="external nofollow">http://img110.imageshack.us/img110/8874/motyl.jpg" rel="external nofollow">http://img110.imageshack.us/img110/8874/motyl.jpg
------------
76990
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia