Dworek i ogród różany Moni
Pojechałam dzisiaj na działkę... Wybrałam się w letnich klapkach, sądząc, że nie będzie tak źle, jednak myliłam się - było tak zimno i nieprzyjemnie, że w powietrzu czuć było arktyczny chłód i zęby dzwoniły mi niczym perkusja Nawet psiunia była mało zainteresowana zabawą i zajadaniem jabłek Wysypałam na rabatach kilka worków kory i szybko wróciłam do domu. No cóż, trzeba się pogodzić z nadchodzącą zimową porą i zacząć zabezpieczać rośliny. Jak spojrzałam na moje różane pole, to mi się niemal słabo zrobiło - przecież okrycie tego wszystkiego zajmie mi chyba miesiąc Chyba czas zacząć robić kopczyki i gromadzić gałązki na okrycie tych najbardziej wrażliwych
Z cyklu ogród, to dodam jeszcze, że jutro wybieram się do szkółki drzewek i krzewów owocowych celem nabycia nowej brzoskwini o wdzięcznej nazwie Inka (już trzecia z rzędu, bo wcześniejsze padły ofiarą saren). Jeśli będą jakieś dobre odmiany jabłoni i czarnej porzeczki, to może też się skuszę Kupiłam też parę nowych żurawek (kilka kupionych w lecie zdechło dzięki mrówkom ), bodziszków, host i brunner. Przydałoby się to gdzieś wsadzić, choć w takim chłodzie to niezbyt przyjemne. W zasadzie do upchnięcia na rabatach mam całkiem sporo roślin, które zamierzam przenieść spod obecnego domu - floksy, trawy i kilka innych bylin. Przypomniało mi się również, że zamówiłam jeszcze parę odmian róż, które powinny niebawem przyjść, wiec muszę przygotować im dołki. Jutro postaram się wykopać dalie, bo chłód coraz większy, a nie chciałabym dopuścić do ich zmarznięcia. Piasek w widerkach już czeka, aby ułożyć bulwy do zimowego spoczynku.
Ze spraw budowlanych niewiele się dzieje, bo nie ma na to czasu. Niestety nie zrobimy filarów z przodu, bo obawiam się, że może nas przy tym zaskoczyć mnniej łaskawa aura i nie dokończymy dzieła przed zimą Tę część planu zostawiamy na wiosnę. Wszystkie inne prace również wstrzymane, ale mam nadzieję, że nie na tak długi czas. Rozważamy sprawę zakupu pozostałych okien, ale w tym celu musimy obniżyć górną część otworów okiennych i skuć je nieco dołem. Tak sobie myślę, że jutro kupię styrodur, który posłuży do obniżenia tych otworów Nie wiem kiedy, ale może w następnym tygodniu udałoby się coś z tym zrobić
Sen z powiek spędza mi temat, który najchętniej oddaliłabym w nieskończoność - szambo Jejku, jak ja nie chcę szamba Ekologicznej oczyszczalni nie będziemy robić, tylko 3-komorowe szambo, które brzmi dla mnie przerażająco To wprawdzie temat na następny rok, ale na samą myśl już dzisiaj mam dreszcze Pewnie każdego ciekawi dlaczego nie będzie oczyszczalni? Nie bedzie jej z prostej przyczyny - drenażowe mnie nie interesują, bo jak wiadomo muszę mieć wszędzie posadzone krzaczory różnej maści, a tu jedno wyklucza drugie. Są ponoć oczyszczalnie bezdrenażowe, ale nie wiem, czy nas będzie stać na taką i nie wiem, czy nasz grunt do tego celu jest właściwy Z takich właśnie powodów, ostatecznie na "psi, psi" będzie służyło betonowe szambo Niby nic to kłopotliwego, ale z kolei wizyta szambowozu mnie nie nastraja zbyt pozytywnie
Ze spraw przyjemniejszych ... zaczął się weekend Jak ja lubię weekendy
---------
94475
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia