dziennik :) TAB
szybkie fotki ostatniego bałaganu.
Zdjęcia nie są najlepsze, bo z telefonu komórkowego.
klapa zasobnika na węgiel, w oryginale kolor jest niebieski, a nie czarny.
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007019.jpg
Jakaś rura, jasny ślad - tam coś leżało i to żółte tam nie osiadło.
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007017.jpg
Zasobnik na wodę, cała góra w tym syfie.
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007016.jpg
Kafle, to ciemne to nie żaden cień, to ten p....##@#$@@ nalot.
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007014.jpg
Gniazdka w kotłowni, ciemniejsze nie od cienia :)
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007015.jpg
Termostat, te białe miejsca to oryginalny kolor, reszta w żółtym nalocie.
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007013.jpg
Grzejnik i ściana nad nim w smugach tego czegoś
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007009-1.jpg
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007009.jpg
Podłoga
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007011.jpg
Srodek czegoś tam w piecu
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007007.jpg
Węgiel, skoksowany czy jakiś taki, cały piec był tego świństwa.
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007002.jpg
http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007006.jpg
Mój ojciec wrzucił wiaderko tego węgla do siebie do pieca i mówił, że od razu poleciał żółty dym, ogień wydostawał się przez drzwiczki od pieca. Że wszystko bardzo intensywnie paliło się.
Czy to może wina węgla? Brat mówił, że strasznie siarką było czuć.
Diabeł palił w piecu czy co??? :)
W sumie te naloty w całym domu nie są tłuste, tylko wszędzie mocno ingerowały i wszędzie na poziomych powierzchniach, niczego nie ma na pionowych, czyli na ścianach, kaflach.
Jak zmyć ten nalot?
Gdzie się udać by walczyć o odszkodowanie? Jak pociągnąć do odpowiedzialności właściciela składu węgla?
Pomóżcie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia