dziennik :) TAB
Był serwis "piecowy" u nas. Dwaj panowie, jeden chyba niemowa, bo nic się nie odzywał, plus pan po 50-tce. Obejrzeli piec, rozpalili w nim. Coś tam pogmerali i starszy pan stwierdził, że piec kompletnie źle poustawiany, że za długi czas podawania węgla i dlatego to wszystko. Nie potrafił mi racjonalnie wytłumaczyć tego żółtego nalotu. Poszłam, bo już zimno było, a mi się odechciało słuchać ich gadania.
Ech, a może ktoś chce kupić nasz dom?
Cieszę się, że ten syf można usunąć - odkryłam to przypadkowo. Wzięłam gniazdka i ramki do domu, ciepłą wodą i ludwikiem nie schodziło, mokrymi chusteczkami pampersa też nie, ale zeszło czym?? MASŁEM, najparwdziwszym. Gniazdka i ramki jak nowiutkie.
Ogłoszenie o sprzedaży domu aktualne.
Poza tym w czwartek zaczynamy przygodę z parkietem, meble kuchenne czekaja na stolarza, stolarz czeka nasz znak. I prawie można mieszkać.
Ale chyba na 99,9% sprzedamy, niep ytajcie dlaczego. BO to długa historyjka.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia