Powrót do korzeni czyli buduję Planetę 2
Gosiek33, namówiłaś mnie wreszcie do założenia dziennika. Przymierzam się od kilku miesięcy ale przedsięwzięcie to poważne, a najgorzej jest zacząć, reszta sama się potoczy
Przodkowie moi wywodzą się z wielkoobszarowych ziemian, jeszcze i dziadkowie mieszkali na wsi gdzie chętnie spędzałam całe wakacje. Co jakiś czas przywiozłam do miejskiego domku moich rodziców jakieś zwierzątko - kotka, koguta, chciałam koniecznie źrebaka upchnąć w tatowej Warszawie ale się nie zgodzili Plac mieliśmy duży jak na miasto, ok. 2000m2, więc miałby gdzie się wyżywić... W 1985r władze komuny stwierdziły że tyle ziemi dla jednej rodziny to za dużo i na przymus dzieliły działki po 500-700m2 z prawem przepisania bezpłatnie jednej części na 1 pełnoletnie dziecko, resztę "wykupowali" dosłownie za grosze. mieliśmy szczęście, bo stały u nas 2 murowane gospodarcze budynki więc plac podzielili na pół i tak chcąc-nie-chcąc stałam się właścicielką działki, na której w dodatku musiałam zacząć budowę w ciągu 2 lat i zakończyć w ciągu następnych 2 lat pod rygorem jej odebrania
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia