Powrót do korzeni czyli buduję Planetę 2
Do zimy kopałam, przesadzałam, warzywka uprawiałam,chałupkę malowałam i patrząc na emerytki z sąsiednich działek sądziłam że tak upłynie mi reszta życia Przewiozłam trochę swoich roślinek, ale niestety, mój ukochany świerk Acrocona i sosna oścista nie przeżyły tej przeprowadzki a świerk Inwersa, świerk kaukaski Aureospicata, cyprysik nutkajski Pendula, brzoza płacząca Gracilis były zbyt duże żeby je przesadzić
Pewnej soboty wczesnym rankiem kupiłam na targu sadzonki warzywek i pojechałam na działeczkę wsadzić - było cieplutko, cichutko tylko ptaki śpiewały, zrobiłam sobie kawkę i zakiełkowała w mej głowie myśl FAJNIE BY BYŁO MIEĆ TAK NA CODZIEŃ I już ta działka stała się w mej podświadomości czymś przejściowym. Zaczęłam marzyć o domu, przeglądać pisma z projektami i kombinować : skąd by tu wziąć działkę, bo reszta to już przecież pryszcz
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia