Powrót do korzeni czyli buduję Planetę 2
Trzeci dzień nie ma prądu Pan Tynkarz zadzwonił z groźbą, że mam natchmiast kupić i przywieźć agregat prądotwórczy bo pójdą robić gdzie indziej a i tak muszę go kupić jeśli chcę żyć na tej wsi! Jakoś przeżyłam latek już trochę, po drodze w latach 80-tych liczne planowe wyłączania, x-stopnie zasilania, mimo że mieszkałam w mieście i nic się nikomu z tego powodu nie stało, co najwyżej dzieci się więcej rodziło
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia