Powrót do korzeni czyli buduję Planetę 2
Czwarty dzień bez prądu Sąsiad z prawej należący do mojej wsi elektrykę ma a z lewej stojący frontem do drugiej drogi i należący do wsi sąsiedniej, do którego niestety jestem podłączona nie ma i niewiadomo kiedy będzie Jakieś drzewo w pobliskim lasku złamało się i zakleszczyło linię, dostęp paskudny bez podnośnika ani rusz więc energetycy ponoć stwierdzili że są pilniejsze awarie niż te 7 domków i trzeba czekać na swoją kolej Pogoda zapowiada się wiosenna, szkoda każdego dnia więc pokornie pojechałam do mamusi i przywiozłam ten nieszczęsny agregat, do którego mania się nie przyznawałam chociaż elektryka w domku do niego już przystosowana bo za ładny żeby go takim pochlapywaczom dawać. Starszy mechanikowaty synuś całe popołudnie go czyścił i uzdatniał do pracy po 5 latach nieużywania a gdy mieliśmy go zawieźć na budowę okazało się że dali prąda ale przynajmniej sprzęt gotowy, trzeba tylko spuścić paliwo i niech czeka na następny kataklizm, bo to pani na tej wsi to nigdy nie wiadomo
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia