Powrót do korzeni czyli buduję Planetę 2
Święta przeszły na lenistwie i obżarstwie, aż mnie nosiło od tego bezczynnego siedzenia więc w poświąteczną niedzielę gdy wyszło słoneczko zapakowałam piłę i siekierę i ruszyłam do maminego lasu porządkować skutki 14-październikowej śnieżycy. Mnóstwo drzew się wtedy połamało między innymi spory dąbek, którego starszy synuś z kolegami pocięli na kawałki a gałęzie takie od średnicy ok.15cm zostały dla mnie. Przy okazji chłopaki zahaczyli o pokaźną brzózkę Sporo się tego nazbierało
http://foto3.m.onet.pl/_m/b0c12e5215c60b8f26e530bc53390633,12,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/b0c12e5215c60b8f26e530bc53390633,12,19,0.jpg
Moja mama, też pomysłowy Dobromir z wózka na zakupy skonstruowała pojazd do wożenia drzewa
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia