Powrót do korzeni czyli buduję Planetę 2
Niedziela znów od rana z majstrami przez noc ich olśniło, wymyślili że w krytycznym miejscu gdzie stoi pęcherz powietrza wmontują dodatkowy automatyczny odpowietrznik. Cała w skowronkach, znów paląc w niezastąpionej kozie zaczęłam się meblować
http://foto3.m.onet.pl/_m/3125b56cde94505de3dcd801ee6068ab,12,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/3125b56cde94505de3dcd801ee6068ab,12,19,0.jpg
kuchnia z aneksem jadalnym
Coś długo trwa to odpalanie pieca chłopy latają jak ze s.....ą góra-dół, co się dzieje??? Woda puszczona w zimne kaloryfery momentalnie zaczęła na poddaszu zamarzać! Dwie farelki w ruch -jedna ledwie dmuchająca, druga reanimowana przeze mnie ( przedmuchana RAINBOWem z zaklejających ją pyłów glazurniczych, bo fachman szlifując płytki musiał grzać sobie nogi i uwolniona z hydraulicznych sznurków, które wkręciły się w wentylator) plus palnik gazowy i pomału, grzejnik po grzejniku zaczęła sączyć się po obiegu ciepła woda, walczyliśmy do 17-tej aż wreszcie dotarła do wszystkich Pytam fachmanów, a co by było gdybyśmy nie spuścili wody na noc? tylko machnęli ręką i cały dzień byli jacyś małomówni.
Podłogówka i ciepła woda to będzie następny etap
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia