Wielki Podrzutek Jagny
Działki zaczęliśmy szukać na spokojnie. Jeździliśmy po najbliższej okolicy (mieszkamy poza W-wą) i pytaliśmy. Upatrzyliśmy sobie jedną. Śliczna, z laskiem sosnowym, blisko szosy, ale też blisko warsztatu samochodowego. No i kombinacja cyferek i zer w cenie...jakoś tak...nie pasowało nam. I wtedy mój mąż przypomniał sobie, że dużo w tym temacie wie Wójt, a on Wójta zna, bo się tu urodził. Znaczy – mąż się tu urodził, gdzie urodził się Wójt tego nie wiem, ale jak komuś będzie zależało na tej informacji to się dowiem. I faktycznie. Wójt wie i Wójt powie. A są piękne, niedrogie, w zacnym sąsiedztwie. Pan od działek przyjedzie i pokaże. I tak się stało. Pan został zwleczony z wyrka, bo chory, ale Wójt lubi mojego męża. No i zobaczyliśmy. Pole, droga, pola, las, pola i las. I ubita wąska droga. A dalej znowu pole. Znaliśmy trochę tę okolicę, ale nigdy nie patrzyliśmy na nią pod kątem NASZEJ okolicy. A dodam, że to był czerwiec, że pachniało, że było słonecznie, spytaliśmy o cenę i....zaliczkę mąż zapłacił już tam, na drodze, nieco zaskoczonemu i zakatarzonemu Panu od działek, zupełnie jakby za nami stała kolejka niecierpliwych chętnych. Bierzemy cztery działki po 800m, łącznie 3200 m. Nie bywam jeszcze wtedy na forum więc nikt nam nie powiedział, że trzeba się dowiedzieć o milion rzeczy przed kupnem, że wypadałoby wiedzieć przynajmniej gdzie sklep, gdzie szkoła! I tak oto kupiliśmy działkę.
http://foto.onet.pl/upload/21/98/_299598_n.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/21/98/_299598_n.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia