Wielki Podrzutek Jagny
Wieczorem przyjeżdża pan Murarz od ekipy, która ma murować fundamenty. Ekipa ma opinię porządnej i fachowej. To ta sama co budowała dom siostrze męża. Widzieliśmy budowę: czysto, równiutko, dokładnie i szybko. Pan Murarz na wstępie porządnie i fachowo torpeduje nasze pomysły na wyłożenie wykopu folią i wylaniu chudziaka. Ma na ten temat swoje zdanie: tego się nie rooobi. Zaczynam się denerwować i mam ochotę strzelić pana Murarza między oczy, ale od razu pocieszam się w myślach, że najważniejszy jest Kierownik Budowy i jak on też wymówi te cztery słowa „tego się nie robi”, to strzelę obu za jednym zamachem. Pozytywne jest to, że pan Murarz na dźwięk nazwiska naszego Kierownika in spe przewraca wymownie oczami i jęczy. Utwierdzamy się w tym momencie, że będzie właśnie TEN. Jest konflikt. Jest dobrze.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia