Wielki Podrzutek Jagny
Prąd, ten co miał być za cztery miesiące, to go jeszcze nie ma. Ale ma być. Zebrana jest już cała dokumentacja, czyli wszyscy (ponad 60-ciu) właścicieli podpisali się po raz czwarty pod tym samym. Pan od Prądu mówi, że jak zobaczył te nasze działki, to pomyślał sobie w skrytości serca, że to latami potrwa, te podpisy. Ha-ha, ale on nie zna mojego męża (pewnie się urodził w Całkiem Innym Miejscu), tzn. teraz już zna, ale jak sobie myślał, to nie znał. No więc ten mój w/w Mąż i Sąsiad z kopytem SAMI objeżdżali wszystkich i kazali się podpisywać. Dzięki temu za miesiąc, może dwa, powinni wejść na robotę z prądem. Ekipa od Prądu a nie oni dwaj osobiście, bo takie są przepisy. Niestety. Pewnie gdyby to tylko od nich zależało, to mielibyśmy już dawno prąd, wodociąg i gaz prosto z Syberii....To się nazywa desperacja.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia