Wielki Podrzutek Jagny
Cudowny stan przerywa mi Sąsiadka. Przyszła na kontrolę. Obchodzimy dom, pokazuję jej gdzie i co. Ekipa nadal nic nie mówi, omija też i Sąsiadkę. Lubię chłopaków. Idziemy obejrzeć dół na hydrofor (nie z Ekipą, tylko z Sąsiadką). Tu jestem szczególnie dumna, bo miesiąc wcześniej oglądałam dół na hydrofor u sąsiadki i byłam zdumiona, że taki duży. Dół, nie hydrofor. Myślałam wtedy, że mój Mąż pewnie nie będzie taki zapobiegliwy, wykopie mały dołek i będziemy zwisać głową w dół, żeby mieć dostęp do pompy. Tymczasem nasz dół jest jak schron atomowy. Można do niego wejść i tańczyć. Ooogromny. Będzie też miejsce na piwniczkę. A co najśmieszniejsze, kiedy mówię Mężowi, że dziwne, że woda nie podpłynęła na taką głębokość, ten zastyga z otwartymi ustami. Nie pomyślał o tym! Przecież u nas jest mokro, glina i wysoki poziom wód! Gdzie ta woda?! Szczęście znowu nam dopisało.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia