Wielki Podrzutek Jagny
Sąsiadka jest kobietą troskliwą i pyta gdzie sypia Ekipa. Mówię, że w blaszaku. Jej mina wyraża głęboką dezaprobatę. W blaszaku? Jak tak zimno? Idziemy obejrzeć blaszak mojej Ekipy. Otwieramy drzwi i Sąsiadce oczy wychodzą na wierzch: podłoga drewniana (z palet), wysokie łóżka z palet i styropianu, kołdry, koce i czyste poduszki. W rogu koza. Stół zbity z drewna, na stole porządny sprzęt grający i wielkie głośniki. Jak w domu. Sąsiadka cmoka z zachwytem. Akurat nadchodzi Szef Ekipy, więc kobiecina wyraża swój zachwyt i pyta czy nie odwiedzają ich łasiczki. Szef Ekipy jest lekko zdezorientowany. „Łasiczki…?” pyta ostrożnie. Facet jest żonaty i o żadnych łasiczkach nie myśli. Ale Sąsiadka wyjaśnia, że chodzi o prawdziwe łasice, takie futerkowe zwierzątka, bo ponoć się kręcą. Szef Ekipy oddycha z ulgą i mówi, że tylko myszy przyłażą. Sąsiadka podpowiada, że trzeba wystawić łapki na gryzonie. Ja jako miłośniczka wszystkiego co żywe odczuwam gwałtowną antypatię do Sąsiadki i drżę na myśl co zaraz usłyszę. Jak ja im zabronię mordu niewinnych istot na mojej ziemi?! Szef Ekipy wzrusza ramionami i uśmiecha się ciepło. „Eeee, pomieścimy się i z myszami” mówi i odchodzi. Jak tu nie uwielbiać Szefa mojej Ekipy?!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia