Wielki Podrzutek Jagny
04 grudnia 2004
Mury sobie dalej stoją. Bez dachu. Ekipa kończy budować dom na innej budowie. Jestem niecierpliwa, ale nie mogę się wściekać. Od początku wiedzieliśmy, że tak będzie to wyglądało, Szef naszej Ekipy nie tai, że będzie musiał skończyć TAMTEN dom prędzej czy później. W zasadzie to miło. Ponoć faceta poznać nie po tym jak zaczyna tylko jak kończy… Ale oto dzisiaj Mój Mąż jedzie na budowę, bo cała ekipa w komplecie stawia się u nas. Robią murłaty a od poniedziałku nasz Podrzutek będzie się wspinał dalej do góry.
W zasadzie ten przestój jest dla nas korzystny: wieniec zdążył porządnie stwardnieć już ze trzy razy, więźba wymoczyła się w impregnacie, przeschła sobie i to dobrze. Na zdrówko.
A ja oczywiście nadal szaleję z pomysłem na
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia