Wielki Podrzutek Jagny
03 stycznia 2005
Pomysły na zadaszenie.
Jest zimno, wietrznie a ja w pracy. Może to i dobrze, bo w pracy jest ciepło i przyjemnie. Tyle, że szkoda, że to praca. No, ale dobrze, ze w ogóle jest. Ta praca. No dobra, dosyć filozofii. Ja w pracy a Mój Mąż melduje, że jest na działce i ustalają z ekipą jak ma ostatecznie wyglądać zadaszenie tarasu. Wysłuchuję z uwagą. Nic nie rozumiem. Za godzinę dzwoni znowu. Koncepcja się zmieniła. Tej też nie rozumiem. Postanawiam pojechać po pracy na działkę. Cała w nerwach docieram na miejsce a tam mój Mąż właśnie obija okna dechami. „No i w końcu będzie tak jak ty chciałaś” oświadcza z ustami pełnymi gwoździ. Nic mi to nie mówi, bo nie jestem pewna czy zostało dobrze zrozumiane JAK ja chciałam. Objaśniają mi. Wychodzi na to, że samo zadaszenie będzie całkiem fajne, bo takie jak ja chciałam, tyle, że będzie się kończyło kawałek przed prostopadłą częścią domu.... Zostanie wolna przestrzeń miedzy tarasem a ścianą. „Posadzimy tam drzewo” żartuję sobie, a twarz mojego Męża się rozjaśnia „No! Jabłonkę!” Jest zimno. Zaczyna padać. Może być jabłonka.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia