Wielki Podrzutek Jagny
Kolejny etap. Drugie spotkanie. Tym razem my przynosimy szampana. Zostają dwie opcje Wiosenna i Cicha i panowie głosują za Cichą. Panie się zgadzają, bo szampan pyszności. W dobrych nastrojach smarujemy pismo do gminy. Prosimy ich o wyasfaltowanie naszej ulicy (Cichej?) i jej oświetlenie. Na oddzielnym piśmie prosimy o ewentualne, tak w wolnej chwili, przy okazji, rozpatrzenie możliwości doprowadzenia wodociągu. Pod pismami nie wiemy jak się podpisać....Mieszkańcy? Przecież mieszkają tylko Sąsiedzi z Kopytem od Szampana. Działkowicze? Bez sensu. Od razu widzę panów z brzuszkami ubranych w gacie i kapelusze słomkowe i panie z obfitym biustem wciśniętym w bieliźniane staniki. Pod wpływem szampana proponuję podpisać zamiast „Z poważaniem...” – raczej „Pozdrawiamy cieplutko, buziaczki....” i tu odciśnięte szminką nasze (moje i sąsiadki) usta. Takiego pisma gmina jeszcze pewnie nie miała. Podpisujemy się jednak na poważnie i to z nazwiskami. Na dodatek wyciągamy z łóżka Sołtysową (z jej własnego łóżka, ona nie nocuje u Sąsiadów) i ta jeszcze dostawia swoją pieczątkę i dopisuje „Popieram”. Ech, lubię naszą Sołtysową.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia