Wielki Podrzutek Jagny
Ach, no i musimy się pospieszyć z dachem. W tej chwili jest prześwit między ścianami a dachem. I dzięki temu ktoś już u nas zamieszkał! Kilka razy widziałam fruwające mi po chałupie w te i wewte małe czarne ptaszki, podobne do pliszek (ki czort?) Za każdym razem wydawały się być mocno niezadowolone z naszych wizyt. Latały wyraźnie z pretensją na dziobie. No a któregoś dnia na samym środku pokoju jednego z chłopców znaleźliśmy kupkę zielska. Ja jako blondynka zastanawiałam się skąd się tam wzięło i jedyne co mi przyszło na myśl to maleńka trąbka powietrzna, która uniosła to-to, wleciała z tym do domu, zostawiła i poleciała dalej. Mało prawdopodobne, nie? Natomiast mój Mąż zadarł od razu głowę do góry i powiedział „Gniazdo” Wszystko jasne. Małe czarne wiły sobie gniazdko na naszej łysej od dołu więźbie, ale miały kiepskiego kierownika budowy i przy kolejnej porcji wszystko się rozwaliło i spadło na dół. Może straciły przez to zapał...? Oj, niestety wątpię.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia