Wielki Podrzutek Jagny
Piszę szybko, bo spać mi się chce (a kiedy mi się nie chce?). Ze schodów zdjęte szalunki. Wyszło ładnie. Taras prezentuje się teraz naprawdę ślicznie.
Ale ja nie o tym. Jesteśmy na świeżo po rozmowie z przedstawicielami Viessmana w sprawie pompy ciepła. Wczoraj porozsyłałam zapytania do różnych firm i Viessmany się odezwały dzisiaj telefonicznie. Miły pan zaproponował spotkanie, po czym spytał, czy jestem żoną Mojego Męża, bo on go zna, bo też się tu urodził. W tak sprzyjających okolicznościach zaprosiliśmy Kolegę Viessmana z jeszcze jednym Viessmanem na naszą działkę. Rozmowa sympatyczna, jesteśmy od razu na Ty i jest fajnie. Gadamy długo, ale o pompie to krótko, bo panowie nas szybko do niej....zniechęcają. Oświadczają, że inwestycja jest baaaaardzo droga (jakbym nie wiedziała) a tak naprawdę do końca nawet żaden producent nie jest w stanie podać dokładnego zachowania pompy we wszystkich warunkach i okolicznościach przyrody. Dlatego też rzucają kluczowe zdanie „Ja bym u siebie nie zrobił” (pewnie ich na kursach tego uczą) i namawiają nas na gaz ze zbiornika, kocioł kondesat, rekuperator, gruntowy wymiennik ciepła, dobry kominek z DGP i oświadczają, że koszty miesięczne w sezonie to kwestia ok. 350 zł Około! Ale nie 300-400, tylko 350! Dobrze, że nie OKOŁO 356,4gr.... Plusy takiego rozwiązania to dużo tańsza inwestycja w kotłownię plus instalacje, ogrzewanie ciepłej wody i możliwość instalacji grzejników w sypialniach. Minusów brak. Oczywiście. No i zgłupieliśmy kompletnie. Mojemu Mężowi się podobał występ panów. Dał im nawet na drogę nasz projekt, żeby dokładnie obliczyli koszty. A ja już sama nie wiem. Piszę tu. Może coś poradzicie. Przecież wszyscy wiedzą, że rozwiązanie z butlą z gazem to jedno z najdroższych jakie można sobie wymarzyć – mówię o kosztach eksploatacji...Nic już nie wiem. Na pomoc. Buuuu...!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia