Wielki Podrzutek Jagny
Chcemy przy okazji pozbyć się gniazda Małych Czarnych, bo skubane po upadku pierwotnej wersji, zmodernizowały technikę i wytreściły się nad naszą sypialnią. Niestety jest za późno. W gniazdku są trzy jajeczka. Nikt nie ma sumienia ruszyć gniazdka z zawartością....Tak więc czekamy na Małe Czarne Trojaczki.
gniazdko:
http://jagna.photosite.com/~photos/tn/194_348.ts1115305843251.jpg" rel="external nofollow">http://jagna.photosite.com/~photos/tn/194_348.ts1115305843251.jpg
Nasza ekipa opuszcza nas, ale niezupełnie. Budują teraz dom naszym kolejnym sąsiadom. Zazdroszczę im (sąsiadom, nie ekipie), bo są na wspaniałym etapie patrzenia jak rosną ściany ich domu. No, a poza tym teraz oni doświadczają towarzystwa wesołych chłopaków i mogą posłuchać ich rozmów. A jest czego słuchać. W czasie stawiania naszych działówek mam próbkę. Oni budują i gadają a ja siedzę na tarasie i niechcący wyłapuję fragmenty ich dyskusji. Z zachwytem kon...kost...kont....(ech, to jakieś trudne słowo)...stwierdzam, że rozmawiają o Miłości. O niezwykłej naturze kobiet, o fenomenie zazdrości i pożądania, o stracie i złamanym sercu.... Tak to przynajmniej brzmi dla moich uszu. Wchodzę więc pełna podziwu i mówię im „Wy to ciągle o miłości rozmawiacie!” Patrzą na mnie skonsternowani zupełnie jakbym wparowała ubrana w kostium Małej Syrenki. Ale szef ekipy trzyma fason i mówi: „A wiesz, bo Irek to miał kiedyś taką dziewczynę, co miała takie wielkie okulary, że wyglądała jak giez bydlęcy...”
Nigdy nie dowiem się, czy poważne dyskusje, które podsłuchałam to tylko wytwór mojej wyobraźni czy nie....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia