Wielki Podrzutek Jagny
W domu mamy pisklęta. Słychać je jak drą dzioby na widok mamy. Nie mojej mamy, oczywiście, tylko swojej. Ciekawe kiedy będą uczyły się latać. Mam nadzieję, że sobie poradzą w zawiłościach naszego domostwa. Mam też myszy w domu. Śliczne, malutkie i czarne. Widziałam już dwie, jak dyskretnie przemykają się po salonie. Mieszkają w złożonych w pokojach deskach. Mam nadzieję, że się wyprowadzą, bo mimo mojej sympatii nie bardzo chcę mieć myszy w fotelach... Maleńkie myszki stają się potworami w zabawie moich synów. Obaj moi synowie, po mamusi, nie boją się żyjątek wszelkiej maści, ale syn Sąsiadów z Kopytem nie jest moim synem co się przejawia w kilku rzeczach a między innymi tym, że on z kolei panicznie myszy się boi. Tak więc mój Starszy Syn prowadza go do pokoi z deskami, po czym się drze „Mysz! Mysz!!! Idzie tu!” i wtedy Syn Sąsiadów z wrzaskiem ucieka a gonią go moi synowie zwijając się ze śmiechu. Po kilku minutach wszyscy wracają i zabawa zaczyna się od nowa. Próbuję w końcu pogadać z Synem Sąsiadów. „Czemu się tak boisz?” pytam „Przecież miałeś chomika, a taka myszka to to samo, tylko z ogonkiem”. Syn Sąsiadów patrzy na mnie przeciągle i wyznaje „Tylko, że ja mojego chomika też się bałem...”
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia