Wielki Podrzutek Jagny
Alarm. Jedna z pierwszych tych rzeczy, których ceny nie wzięliśmy pod uwagę przy planowaniu budowy. Dostaliśmy ofertę od naszego Zbycha (jeszcze raz bardzo dziękuję) i teraz mamy temat do szybkich przemyśleń a jest nad czym myśleć, bo alarm być musi, tylko trzeba za niego zapłacić. No bo jak nie, to Krzyś faktycznie musi z nami zamieszkać i na dodatek musi odzwyczaić się od spania.
Dach się robi. Wygląda coraz lepiej, sami popatrzcie:
http://jagna.photosite.com/~photos/tn/664_348.ts1126694211968.jpg" rel="external nofollow">http://jagna.photosite.com/~photos/tn/664_348.ts1126694211968.jpg
http://jagna.photosite.com/~photos/tn/662_348.ts1126694209718.jpg" rel="external nofollow">http://jagna.photosite.com/~photos/tn/662_348.ts1126694209718.jpg
http://jagna.photosite.com/~photos/tn/658_348.ts1126694205062.jpg" rel="external nofollow">http://jagna.photosite.com/~photos/tn/658_348.ts1126694205062.jpg
Ekipa od dachu jest bardzo porządna. Panowie chętnie odpowiadają na wszystkie pytania, upewniają klienta w dobrym wyborze, poprawiają humor rozwodząc się na temat zalet danego rozwiązania itp. Na dodatek oszczędzili nam wydatku na zakup firmowych fartuchów do rynien, bo wycinają je sami z blachy. Poprawili odeskowanie, przycięli niektóre krokwie, umocnili, załatali i robią swoje. Na dodatek jeden z Panów Dachowców miał w rodzinie wesele i obczęstował wszystkich pysznym mięsem. Potem załapał się i mój pies, bo panom spodobała się sztuczka popisowa pt. „zdechł pies”, więc Bakcyl nażarł się pyszności do woli. Na dzisiaj Pan Dachowiec obiecał weselną kiełbasę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia