Wielki Podrzutek Jagny
Zgrzyt trzeci: Oczyszczalnia. Na razie sprawuje się świetnie, bo sobie stoi w części zakopana i robi sobie bąbelki z w wodzie. Ale woda sobie jest i nigdzie się nie wybiera, bo po co. Pisałam już o problemach ze studzienką, gliną, wodą i rurze drenażowej. Pisałam też, że jak to nie zda egzaminu, to jeszcze zrobimy szczelny zbiornik na końcu. Ale nie mogę przestać o tym myśleć. Co będzie, jeżeli to i tak będzie za mało? Przy wizji pesymistycznej mam przed oczami obraz rury drenażowej, zbiornika, kolejnej rury, następnego zbiornika…i tak skończymy na ośmiu zbiornikach i 300 metrach rur drenażowych. Mój Mąż dobija mnie mówiąc, że w tym systemie ostatni zbiornik będzie wkopany na jakieś 10 metrów w ziemi, żeby spadek zachować. Skarżę się znajomym. Natychmiast wymyślają rozwiązania. Staw, fontanna, lodowisko. Najbardziej mi się podoba pomysł ze słoniami. Ponoć jeden słoń wypija 80l wody dziennie. Dwa słonie by wystarczyły…?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia