Wielki Podrzutek Jagny
Chłopaki dalej pędzą z wykończeniem. Malowane są sztachety, w domu układana jest wełna, żeby ją przykryć folią. Nad salonem i kuchnią są już płyty karton-gipsowe. Z jednej strony fajnie, bo już SĄ, ale z drugiej strony niefajnie bo dopiero teraz będzie robiona podłogówka i wylewki. Czyli bardzo niezgodnie ze sztuką budowlaną… Ja się edukuję na forum (dziękuję wszystkim) i wydzwaniam do męża jak się pojawi jakaś nowa wypowiedź na ten temat. Ale Mój Mąż jest uparty i mówi, że przesadzam, że histeryzuję, że będzie wszystko ok., bo przecież wylewki mamy mieć miksokreta (zupełnie jakbyśmy byli jedyni na świecie) a poza tym do płyt od podłogi jest 4m i wilgoć nie doleci. Nie wiem tylko czy wilgoć o tym wie… No i ja mówię poczekać, ale jak tu gadać z kimś, kto wraca z działki i mówi „A wiesz jaka rosa tam jest rano…? Wiesz, że jak słońce wschodzi to trawa się mieni?”… Zwariował i już nic go nie powstrzyma. Mam nadzieję, że będzie dobrze i sufit mi jednak nie zgnije….
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia