Wielki Podrzutek Jagny
Ciepło domowe, czyli pompa ciepła.
Kominek nadal rozpalany okazjonalnie, tak mniej więcej raz na tydzień i to pojedynczym wrzutem, czyli bez dokładania Na dodatek ciepło z kominka jeszcze nie jest rozprowadzone, więc jednym, jedynym źródłem ciepła w naszym domu jest pompa. Czujnik temperatury postawiliśmy w najchłodniejszym pokoju, czyli naszej sypialni i zadaliśmy temperaturę dzienną – 21 stopni a na noc 23 stopnie, żeby przez noc się nagrzało i o poranku było ciepło. W ciągu dnia pompa sobie dobija do tych 21 stopni bez problemu i się wyłącza. Ale to jest pokój narożny z dwiema ścianami zewnętrznymi, więc w pokojach chłopców jest znacznie cieplej i to nie jest dziwne. Dziwne jest to, że w salonie, który ma wysokość ok. 5 metrów, którym nas straszono, że „w życiu tego nie ogrzejecie!” jest również bardzo ciepło. Cieplej niż w naszej sypialni, która ma wysokość standardową. Myślę, że to dzięki temu, że w salonie i jadalni jest ceramika, która znacznie lepiej przewodzi ciepło niż sypialniane panele. Musieliśmy obniżyć zadaną temperaturę, bo kiedy ustawione było na 23 stopnie (Mój Mąż stwierdził, że chce zobaczyć „jak pompa chodzi”), to po kilku dniach naprawdę taką temperaturę uzyskaliśmy i w domu było zdecydowanie za gorąco. Dodam jeszcze, że nie mamy parapetów zewnętrznych, więc spod okien wieje aż miło. Jakoś przestałam się bać mroźnej zimy. Tym bardziej, że parapety już są i czekają na montaż, a w styczniu powinno ruszyć DGP. Tak więc na razie jesteśmy pompą ciepła zachwyceni. A piszę „na razie”, bo rachunek za prąd za ostatni miesiąc, czyli odkąd mieszkamy i grzejemy dopiero mamy dostać.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia