Wielki Podrzutek Jagny
I tak to trwało i trwało. On się nie zgadzał (to znaczy zgadzał, ale dopiero latem, kiedy zagospodarujemy działkę i nie będzie kolejny pies nosił błota) a ja dalej robiłam wywiady w schroniskach w poszukiwaniu odpowiedniej kandydatki. Nie będę tu opisywać całego procesu przemian, których dokonałam w Moim Mężu, grunt, że w końcu ustąpił. Ale pod warunkiem, że pies będzie wyłącznie na dworzu. Cóż było robić? Oczywiście ochoczo się zgodziłam, myśląc w duchu „Po moim trupie!”. Uczestniczyłam w robieniu kojca, ustawiania budy, sama prosiłam o przywiezienie słomy itp. Ślicznie. No i tydzień temu, we środę pojechaliśmy po psa. Sunię. Ma trzy – cztery lata i pochodzi ze schroniska w Wieluniu.
Tak wyglądała w schronisku:
http://www.schronisko.wielun.pl/adopcje/Jagna/Jagna_6.jpg" rel="external nofollow">http://www.schronisko.wielun.pl/adopcje/Jagna/Jagna_6.jpg
A tak wygląda teraz:
http://img149.imageshack.us/img149/9770/obraz3666ij.jpg" rel="external nofollow">http://img149.imageshack.us/img149/9770/obraz3666ij.jpg
http://img149.imageshack.us/img149/8900/obraz3704cd.jpg" rel="external nofollow">http://img149.imageshack.us/img149/8900/obraz3704cd.jpg
Konkurs: ile nocy Tula (tak ją nazwałam) przespała w swojej budzie? http://manu.dogomania.pl/emot/niegrzeczny.gif" rel="external nofollow">http://manu.dogomania.pl/emot/niegrzeczny.gif
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia