Wielki Podrzutek Jagny
Miały być jakieś zdjęcia, ale nie będzie, bo mnie chyba do Tworek odwiozą zanim te cholerne zdjęcia mi się uda wgrać…
3 listopada
Za trzy tygodnie minie rok odkąd mieszkamy. Czas coś skrobnąć w dzienniku z tej okazji….
Mieszka się cudownie. Jak dotąd, przez ten okrągły rok, przez cztery pory roku nie znalazłam niczego co mogłabym uznać za minus mieszkania na wsi we własnym domu. Same plusy. Może to jakieś chore jest, ale ja – straszny śpioch, celebrujący w wolne dni leżenie w wyrku co najmniej jak śniadanie u Królowej Elżbiety, odkąd mieszkam tutaj nie jestem w stanie uleżeć dłużej niż 3 minuty po przebudzeniu. Od razu włącza się motorek myśli co jest do zrobienia w domu i w ogrodzie i szkoda się robi dnia na takie wylegiwanie. No i ta już oklepana na wszystkie strony kawa na tarasie to jest faktycznie coś, bez czego dnia wolnego nie da się rozpocząć kiedy tylko pogoda na to pozwala. Jeszcze w piżamie, czasem w szlafroku wyjść na taras z kubkiem kawy… to się chyba nigdy nie znudzi.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia