Wielki Podrzutek Jagny
Bo to jest tak: pracowaliśmy oboje jeszcze do września w Warszawie i wyglądało na to, że tak zostanie. Wtedy moja obecna okolica, szczególnie po sprzedaży Podrzutka byłaby daleko i po-co-to-komu. Opcja - mieszkanie w Warszawie, z czasem może w rodzinnym domu Bębniarza – dojazd kolejką do W-wy 40minut, super. Mamy zaplanowane. Ale przecież nie może być za dobrze (a może za źle, jednak?) Praca mi się przenosi o zaledwie 25km od Podrzutka (firma na szczęście ta sama). Ex godzi się na pierwszy podział naszego „nasze”, czyli podwójnej działki Uczciwych Znajomych. On bierze jedną ja drugą. O tym pisałam. I tak oto mam działkę, blisko pracę i Bębniarza, który ma mieszkanie i pracuje nadal w stolicy a jego praca ma taki wredny charakter, że wymaga czasem bycia w sobie (w tej pracy, znaczy) dwa razy dziennie. Bez sensu. W życiu nie będzie chciał myśleć o przeniesieniu się do mojego Obłędowa
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia