Wielki Podrzutek Jagny
Krótki wpis. Na dodatek smętno dylematowy. Ale chcę też zobaczyć jak się pisze na nowym forumie... To znaczy, głównie czy równie wolno się będzie pisało jak otwierało kolejne strony forum. Redakcjo, poprawisz to prawdaaaaa?
No więc teraz siedzę i się martwie bo Voodoo nad ranem (jeszcze było ciemnawo, więc jej dobra pora, bo ona w ciągu dnia nie chce wychodzić) wyszła i do tej pory (jest 21:40) nie wróciła, mimo mojego wołania, kiciania i grzechotania miską Byłam przekonana, że pod osłoną nocy wróci. To jej pierwsze takie długie wyjście. Do tej pory wyszła na dłużej raz wieczorem i wróciła przed północą. Martwię się.
Po drugie to na mojej małej działce rośnie młoda wierzba płacząca. Będzie kiedyś wielkim drzewem jak urośnie. Działka nie urośnie przecież.... Wywalić? Podobno pod wierzbą nic nie rośnie przez jej korzenie, więc mimo jej podcinania nic w około nie posadzę Wywalić więc czy zostawić? A może przesadzić od frontu? Ale tam też zajmie kupę miejsca... I nie wiem co robić.
A Voodoo dalej nie ma. Nie spodziewałam się tego. Przypomniała sobie dzikie życie i wybrała takowe? Coś jej się przytrafiło, mimo, że przetrwała jako dziecko tak ostrą zimę? Wróci? Kto mi odpowie na te wszystkie pytania?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia