APS 119 - AGOLA, czyli jak wykończyć dom i nie zwariować
Mój mąż nie może się doczekać, kiedy ostatni człowiek jakiejkolwiek ekipy, opuści już nasz dom.
Dziś w każdym razie kończą meble, w tej chwili jeszcze je montują, ale DZIŚ ma być koniec.
Zaskoczył nas stolarz od schodów. Sam nie ma samochodu, więc na przymiarki schodów był wożony przez mojego tatę i po skończonej robocie zaskoczył nas totalnie: oddał nam pieniądze za benzynę i dał pewną kwotę, mówiąc, że to za spóźnienie. Schody miały być skończone 30 lipca. Kwota wielka nie była, ale LICZY SIĘ SAM GEST. Widzieliście coś takiego?
Za to psują się nam stosunki z ekipą, która wykańczała nam wnętrze. Jak robili to jeszcze było jako tako. Z powodu schodów i mebli kuchennych pewnych rzeczy nie mogli skończyć, ale obiecali, że jak tylko damy znać to zaraz będą. Zresztą zostały im też pewne poprawki. No i teraz, gdy te rzeczy mają pokończyć, zaczyna się nieodbieranie telefonów, nieprzyjeżdżanie w umówionym terminie i nieinformowanie o tym - taka powtórka z początku budowy. Tak mieliśmy z ekipą, która budowała nam dom. Jednak to prawda, nie chwal dnia przed zachodem słońca. Po opeer powiedzieli, że przyjadą dziś i skończą. Oby. Jednak mają nam jeszcze robić elewację, obiecali zrobić na początku września, a teraz zaczyna się kręcenie nosem, choć już mają zapłacone.
Porządne firmy, naprawdę porządne - i w stosunku do pracy i w wykonaniu tego, co mieli zrobić to nasz elektryk, pan od podbitki i stolarz od schodów (no, nie licząc tego opóźnienia). Nasz elektryk, pomimo skręconej nogi, przykuśtykał, by podłączyć nam kuchenkę i piekarnik.
Dziś wybrałam zasłonki do salonu: czekolada i ecru w pasach. Ciekawa jestem, jak wygląda projekt zasłonek. Nigdy czegoś takiego nie robiłam. Projekt jest darmowy, jeżeli się go zaaprobuje, płaci się za szycie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia