Wybuduję dom
Jest to opowieść o tym, jak inwestor szukał wykonawcy a wykonawca znalazł inwestora
Trwały moje spotkania i rozmowy i już powoli tracilam nadzieję....
Wykonawcę znalazłam i owszem, wycena była do przyjęcia ale... zawsze musi być przecież ale
Termin bardzo odległy, jakieś mgliste obietnice, że gdzieś pewnie szybciej da się wcisnąć stan zero. Sprawę stawiał uczciwie i nic konkretnego z terminami nie obiecywał. Ja już się zasadniczo z tym pogodziłam.
Na drugi dzień po naszej rozmowie dzwoni i ...myślę sobie : pewnie nawet tak się nie da...
A on, że kolega dzwonił, bo kolega zalewa, bo kolega szuka, bo ma możliwości, bo ma czas ...jednym słowem jest chętny - nawet bardzo
Myślę sobie, ale pewnie jak wyceni to ja już nie będę chętna
I tu niespodzianka - wszystko za rozsądne pieniądze.
I teraz: tadadam, tadadam...
ZACZYNAMY W PONIEDZIAŁEK
A ja się boję co to będzie, ale niech tam - jak się powiedziało A....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia