Wybuduję dom
Po tygodniowym niebycie, udało mi się wczoraj wyrwać z domowych pieleszy i pognać na budowę.....
A tam...miało być zrobione - nie jest, bo pan musiał w sobotę w swoim domu popracować , miało być posprzątane - nie jest..
Złapałam więc za miotły - i tę małą i tę wielką - przeleciałam prawie cały parter poza kuchnią i salonem, gdzie mam wszystko co pan zwiózł swojego ...
Zamiotłam kilogramy piachu, cementu i jeszcze czegoś pylastego.
Dzisiaj czuję w mięśniach tempo wczorajszego wyczynu...aha, o schodach zapomniałam...tam to się dopiero zebrało
----------------------
31694
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia