Dom w mieczykach Iwony i Karima
Zwlekaliśmy z podpisaniem umowy, z uwagi na brak pozwolenia, około 2 miesięcy. W tym czasie prowadziliśmy równoległe negocjacje z 5 firmami (w tym dwie duże firmy, trzech górali). Mężuś był za tym aby powierzyć prace od A do Z dużej firmie, ze względu na wygodę i brak doświadczenia. Różnica cenowa była duża.
Ja z uwagi na chęć zatrudnienia projektanta wnętrz w późniejszym etapie, wolałam aby jak najwięcej zaoszczędzić na etapie SSO. Poza tym z doświadczenia znajomych którzy doradzali, że jak zaoszczędzić to najlepiej na tym etapie, bo przy wykończeniu wnętrz znacznie trudniej sobie na to pozwolić. Mężuś jednak wydawał się nieubłagany. Musiałam użyć argumentu, że teraz chce wydać więcej a potem powie że nie ma pieniędzy na projektanta. W głębi serca przyznawałam mu rację, bo kto kupi materiały, kto będzie się tym wszystkim zajmował. Górale z którymi rozmawialiśmy zakup materiałów w ogóle nie interesowali. Chcieli tylko zająć się robocizną. Było to nam nie na rękę, bo budowa jest w odległości 45km od Ząbek w których mieszkamy i nie dalibyśmy rady.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia