Aga i Jacek69 Nasz DOM(ek)
Czy ja pisałem coś o odtykaniu zatkanych rzeczy????? Chyba mnie pogięło
Napisałem też , że mamy tę ch...ną mapkę????
No to ja Wam coś teraz powiem o tejże mapce ..... a dokładniej o jej autorze! I nie będzie to laurka ....
Żona moja nieoceniona, zwolniła się z pracy aby zdążyć odebrać od tego .... jegomościa gotową mapkę. Nie wspomnę tu o 2 tygoniowym opóźnieniu, oj wcale mnawet nie poruszę tego tematu ....
Otóż Aga zdołała odebrać mapkę, zapłaciła (600 PLN-ów) i w te pędy pognała do architekta aby nanosił co nanieść powinien (domek nasz kochany) .... Pognała z powrotem do teściów aby naszą pociechę odebrać a tu .....
Dzwoni architekt (gość przemiły) i stwierdza, że on oczywiście naniesie co ma nanieść ale tą mapką to sobie można ...... bo na niej jegomość geodeta nie umieścił kilku (niezbędnych) pieczątek - w tym własnej !!!
Nie muszę tu chyba opisywać w jaką złość moja Aga wpadła (i ten znaczek na prawdę nie oddaje nawet 1%).
Dzwoni do gościa - a on, że nie widzi żadnej potrzeby niczego stemplować, że wszystko jest OK, sielanka itd.
Ale nie wiedział na kogo trafił. Aga jest TWARDA, a jak jest zła to Roman Bratny (już to pisałem) może robić za mięczaka ....
Zmusiłą gościa do natychmiastowego spotkania - w te pędy, już z naszą pociechą, pognała do niego i zmusiła go do wysteplowania wszystkiego co mógł wysteplować. Żałuję, że mnie przy tym nie było ..... ale mogę to sobie wyobrazić .... i nie jest to (jak rozumiecie) kwestia wybujałej wyobraźni tylko .... autopsji
Na koniec tego odcinka podam jego nazwę: EREL - to od inicjałów (RL). Od dziś jak zobaczycie, że nazywam kogokolwiem Erel - to znaczy, że go obrażam .....
Wniosek: nigdy nie jest tak pięknie, żeby za chwilę nie było .... do d... Czyli memento mori
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia