M20 - niedzienny dziennik:)
Byłam dziś rano na działce tylko po to, żeby rozliczyć się z majstrem. Zamiast się cieszyć, że chciało mi się rano zrywać, to jeszcze marudził, że za mało Dopiero wczoraj po południu zdradził mimochodem, że dziś rano się ewakuują. Przecież mogłam mieć inne plany, cokolwiek. Ale jak to mówi przysłowie: daj komuś palec... Od początku zgodziliśmy się, że co tydzień będziemy wypłacać jakąś część wynagrodzenia za poszczególne etapy prac i w tej chwili to ma wręcz nadpłacone, bo prawie całą kasę za ściany parteru zapłaciliśmy, do zrobienia zostały jeszcze schody i kilka ścianek działowych. Na piętrze są tylko trzy niedokończone ściany szczytowe i wieńce, a chciałby więcej niz połowę za ten etap. I najlepiej wszystko już, teraz:) Tak samo jest z materiałami. Zazwyczaj wcześniej pytamy, czy trzeba coś zamówić, bo nie zawsze wszystko jest na składzie. Nic nie trzeba. A potem rano telefon, że potrzebne pustaki 8cm, i to na już, bo z robotą stać nie będzie. W trzech składach takich pustaków nie ma, w czwartym będą na jutro.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia