Natalkowy dziennik pietrzyków
Od soboty nie byłam na budowie , pogoda taka nieprzewidywalna ale mimo to panowie podobno coś tam sobie skrobią. Pomalutku powolutku ale zawsze coś. Jutro zrobiłam sobie "wolne" więc może ich odwiedzę i pooglądam co wybudowali.
A tak wogóle to zdobycie (a w zasadzie złożenie wniosku w banku o kredyt) to jak walka z wiatrakam. Co bank to inne dokumenty wymyślają i ganiają mnie z gminy do starostwa ze starostwa do ośrodka geodezju - a muszę Wam powiedzieć, że każde leży w innym miejscu - masakra jakaś.
Idę polatać po innych dziennikach jutro może będą jakieś fotki
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia